Jak co weekend szwędała się z ekipą po jego wsi, akurat w tamten weekend nie było go, poszedł na urodziny do koleżki.. Miała nadzieje, że go zobaczy, że wyjdzie, choć na chwilę. Tak bardzo chciała powiedzieć mu tyle słów, wytłumczyć ile dla niej znaczy, a znaczył więcej, niż ktokolwiek mógł sobie to wyobrazić.. Ciężko znów było widzieć go idącego, prawie że toczącego się ulicą.. 'znów się naćpał'. A tak niedawno myślała, że naprawdę się zmieni, że chce tej poprawy.. Ale to i tak niczego nie zmieniało, ponieważ kochała go jak nikogo innego, a najgorsze było w tym wszystkim to, że on o tym nie wiedział.. Kiedy już zdawała się na odwagę, by mu wszystko wyznać, jego nie było lub odstawiał jakieś szopki.. Trudno, znów była zmuszona do czekania i nie pozostawało nic, jak tylko mieć nadzieje na to, że w końcu się dowie o jej uczuciach i marzeniach związanych tylko i wyłącznie z nim./ shinella
|