Bezsenna noc, niezasłonięta firanka, uchylone okno. Stoję, dopalając papierosa, zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego. Nie mam pojęcia, dlaczego o wschodzie słońca zebrało mnie na refleksje. Na biurku leży szkicownik. Obrazy niedokończone. I jak mam być szczęśliwy, Mój Ojcze, kiedy zostałem sam na wieki w mieście miłości?
|