Nie mogę. Po prostu nie mogę. Ręce trzęsą mi się tak, że wypada z nich papieros, a kawę rozlewam sobie na świeżo wypraną bluzkę. Ja już nawet nie umiem oczduwać smutku. To wszystko przez ten jebany prozac. Nie umiem odczuwać żadnych negatywnych emocji. Nie potrafię wyrazić jasno tego, co czuje. Tego, że nie chcę tu mieszkać, że nie chcę chodzić do tej przytłaczającej pracy, Czy to czyni mnie złą osobą? Sama już nie wiem.
|