Stała jak wryta, ciągle patrzyła się w jeden punkt, nagle powiedziała sama do siebie:
- usiądź, uspokój się, weź 3 głębokie wdechy i wytrzyj łzy. Ogarnij się i nie rycz jak dziesięciolatka! Nie daj po sobie poznać, że jest Ci ciężko, bo tym dasz mu satysfakcje, będzie z siebie dumny, że potrafi jednym słowem zepsuć Ci cały dzień! Nie pozwól mu na to pokaż, że możesz robić co tylko chcesz, nie pozwól mu się bawić Tobą i Twoimi uczuciami. Bądź silna, przecież na nim nie kończy się Twój świat! Jak to się mówi tego kwiatu jest pół światu i tego się trzymajmy. W końcu przecież będzie dobrze. Potem popatrzyła obojętnie w lustro, poprawiła włosy, na twarzy pojawił się sztuczny uśmiech i wyszła ze swoimi nadziejami jak najdalej od domu ciągle jednak myśląc o nim.
|