nie wiem już jak to odczytywać. Jestem kompletnie zmieszana. Nie możesz wiecznie tłumaczyć się brakiem odwagi, to już koniec. Tzn jak kończę, a Ty rób co chcesz ; czekam na ten ostatni moment, a później nic już nie będzie mnie obchodziło. Ułożę sobie życie - tak po prostu.. W sumie to już mnie to nie obchodzi, ale coś jeszcze muszę Ci pokazać, przecież nie odejdę tak zwyczajnie i nie pozwolę by to wszystko od tak było zapomniane. Najciężej będzie przestać wspominać te dobre chwile, ale i to z czasem ustanie i wszystko będzie jak wcześniej, zanim się poznaliśmy.
|