W takich dniach nie znosisz wchodzić pod prysznic. Nie znosisz, bo gdy woda spływa strumieniami łatwiej ci się płacze. Tracisz nad sobą kontrolę, bezgłośnie łkasz, zaciskasz dłonie w pięści, kulisz się w tym prysznicu i pozwalasz żeby łzy mieszały się z wodą. Po kilku minutach oddech wraca do normy i czujesz tylko ulgę.
Chyba jednak kochasz brać te prysznice. Przynoszą ci osłodę, jakby woda wraz ze łzami, zabierała cały ból.
|