Nie pamiętam już kiedy tak dużo czasu spędziłam w pokoju. Chyba wraca rutyna, pokój, słuchawki, koc, łzy. No bo jak to inaczej nazwać? Wróciłam do punktu wyjścia na własną odpowiedzialność. Jedynie wychodzę na posiłki, papierosa, zajęcia. W słuchawkach `samotni w tłumie`, na policzkach ciepłe, słone krople. No żesz kurwa mać.../ASs
|