Myślał o więzach, które sami tworzymy. Tych niewidzialnych, z których istnienia nie zdajemy sobie sprawy, i tych, które pieczołowicie budujemy, chcąc utrzymać innych przy sobie. Uzależnionych. Słabych. Nieważne, skąd się biorą. Te więzy duszą jak boa dusiciel. A potem połykają cię żywcem.
|