ile razy mówiłam, że to już koniec ? że przestałam Go kochać ? tyle razy przez niego płakałam.. tyle razy mnie skrzywdził.wiele razy próbowałam zapomnieć, chociaż na chwile.. kilka razy mi się udało, na pare dni, tygodni, raz nawet przez pół roku o nim nie myślałam, czasami mijałam Go na ulicy i mówiliśmy do siebie zwykłe "cześć" i było dobrze. dzisiaj znowu o nim myślę, to chyba jeden z tych gorszych dni. kiedy uświadamiam sobie, że to co nas łączyło już minęło i że nigdy ze mną nie będzie. ma dziewczynę, fajną dziewczynę, kibicuje mu z całego serca, chce, żeby im się udało. nie życzę jej, by musiała przechodzić przez o przez co ja przeszłam, kiedy odszedł. kiedy po prostu z dnia na dzień zabrał wszystkie swoje rzeczy i powiedział mi "przepraszam, to się nie uda, ja tak nie potrafię". zostałam sama, z pytaniami i brakiem odpowiedzi na to najważniejsze "dlaczego?" Dlaczego ? dlatego, że taki jest, że nie potrafi być z kimś dłużej, że nie jest gotowy. Czekam. Tylko na co ?
|