Widzisz, wolę odpychać od siebie każdą pozytywną myśl. Nitki nadziei zbyt prosto zwijają mi się w grubą linę przywiązania, a moje przyzwyczajenie do bycia samemu każe zawsze na wszelki wypadek zakładać, że wszystko pewnie i tak pójdzie inaczej niż bym chciała. Mówisz, że to źle. Pewnie masz rację, ale jestem wypchana rozczarowaniami i chyba nie mam siły na kolejne. Moje życie jest nijakie, ale ile można rozdawać zaufanie, które traktowane jest jak te ulotki, które z uśmiechem bierzesz, a za rogiem zgniatasz i wyrzucasz do kosza.
|