cz. 1 cześć malutka,to znowu ja. pisze bo mam dość użalania się innym nad sobą,bo przecież to ja zawsze byłam od słuchania i pocieszania,pamiętasz? To ja zawsze uśmiechałam się na przekór wszystkiemu i do wszystkich. A teraz tak bardzo czuję,że nawet do tego się nie nadaję. Znowu tak wiele się wydarzyło. Znowu życie skopało mi dupsko. Miałam się nie poddawać,wiem,ale chyba już inaczej nie umiem. Przecież jak już jesteś na dnie,to nic Cię już bardziej nie zaboli,serce nie zakuję od nadmiaru bólu,prawda? Na dnie mogę być słaba,krucha i zawsze do oczu mogą podchodzić mi łzy,które wylewam litrami bo wierzę,że z nimi zniknie ten okropny ból,z którym musze sobie radzić każdego dnia,do którego staram się od czasu do czasu uśmiechnąć. Pamiętasz,gdy nienawidziłam zawodzić się na ludziach? Teraz to ja tak okropnie zawodzę innych. Nie ma mnie,gdy ktoś naprawdę potrzebuję rozmowy,pomocy lub chociażby mojej obecności,która kiedyś potrafiła pomóc.
|