Budzi mnie Twój głos w słuchawce, słyszę słodkie słowa na pobudkę. Rozłączam się i wstaję, od tych słow nie słodzę nawet czarnej kawy, doskonale wiem, że moje życie jest tak gorzkie jak ona. Ubieram się, patrzę w lustro, byłbyś zadowolony, kochałeś taki widok. Nawet włosy czeszę tak jak to lubisz, maluję pod Twoje dyktando, czuje się jak niewolnik, Twój, bądź Twoich słów. Nakładam buty w których mnie uwielbiasz i wychodzę. Mijam ludzi, znajomych i tych, których poznam z dzień lub dwa. Siadam na ławce, odpalam papierosa, zabiłbyś mnie. Ale Ciebie nie ma, jesteś tylko na papierku.
|