Śmiertelna klątwa w ten dzień padała.Słońca nie było tylko chmura grzmiała. Wszystko tak bardzo bolało, lecz wokół niej wszystko się śmiało. Ona ból w sercu nosiła i tak bardzo wszystkiego nienawidziła. Dlaczego tak jest?- w myślach ciągle te pytanie, to boli żyć mi nie daje. Przeszłość nie daje jej żyć. Wciąż wraca i wraca spokoju nie daje. Aż trudno uwierzyć że tak długo żyje skoro psycha jej różne wybryki pokazuje. To jest ten dzień, to ta godzina czas śmierci i wina. Wybiegła ze szkoły doszła do domu tabletki w dłoni i koniec bólu. W końcu szczęśliwa że jej nie będzie, że święty spokój w życiu mieć będzie. Tabletki już w buzi teraz alkohol będzie zabawa będzie wesoło. Zaczyna pieprzyć coś bardzo dziwnego pijana jest i bólu nie będzie. Czuje, że leci... upada w dół krzyknęła jeszcze ostatnie słowo że kocha jego niebieskie oczy. Światełko białe tylko się świeci. Pożegnałam świat bez bólu i boleści.
|