Chora, to i mecz "na chorobowym", czyli przed tv z herbatą i kolacją przygotowaną przez Artura. Na szczęście grali zajebiście i ograli Wisłę 3:0, choć szkoda, że Craxa skopała meczyk z Podbeskidziem, które pozwoliło im grać, jak chciało. Dzisiaj kibicujemy Zawiszy, co by Legia nie dostała punktów i przewaga się zmniejszyła. Pozytywny początek weekendu, podobnie jak pozytywnie zapowiada się jego dalsza część. Wbrew wcześniejszym obawom Damianowi udało się zjechać i na szczęście się spotkamy. Cieszę się, mimo wszystko. Mówią, że do szczęścia potrzeba nie chorować, nie kochać, nie myśleć, a to ściema, bo z tym wszystkim jestem szczęśliwa.
|