Palenie stało się moim ulubionym zajęciem. To tak, jakby mieć przy sobie przyjemność na zawołanie. Nic dziwnego, że rodzice palą. To część mojej osoby, która godzinami polerowała biżuterię i rozczesywała włosy, aż skóra na głowie była podrapana. Teraz co dwie minuty zapala papierosa, żeby później precyzyjnie zduszać niedopałki. Okazało się, że byłem palaczem od zawsze, tyle że po prostu nie miałem papierosów.
|