Te momenty, gdy siedzimy osobno, pół podłogi, jedno krzesło, ściana. Odległości to śmieszna sprawa. Czasami pół słowa to za dużo. Część imienia. O jedną ósmą ramienia za daleko, za blisko. Połowa języka. Połowa stopy. Blisko, daleko, bliżej, dalej, za blisko, za daleko, za późno, za wcześnie. Odległość opisywana czasem. Mam do ciebie dwie minuty stopami. Mam do ciebie osiem uderzeń serduchem o żebra. Mam pół języka, druga połowa się gdzieś w tobie już zgubiła. Poszukam palcami, zacznę od pleców, od brzucha, zacznę od piersi. Znajdę. Może ugryź, ból mnie poprowadzi, ból mnie uśmiechnie, ból zacznie się wspinać po nerwach, jeden impuls za impulsem, korale, nitka, uśmiech, ból.
|