chyba nie było cie zbyt dlugo... peklo mi dzis serce, chyba stracilam szczatki mojej wiary ze jeszcze potrafie z tego sie podniesc. mam w sobie leki o ktorych nie wiesz, mam wspomnienia ktorych sama sie boje. nie wiesz nic co pozwoliloby ci na ocene moich decyzji. co noc zasypiam z jego slowami przy uchu i wiem ze mial racje mowiac ze jestem slaba. to nie tak ze nie chce, nie potrafie. rzucajac sie w wir pozornego szczescia zgubilam wszystko. nic nie ma znaczenia, nic sie nie liczy. i slysze jak mowi do mnie ze widzi w mojej twarzy strach, mowi ze ktos mnie mocno zranil i wie ze musze zbierac te moje smieci by odzyskac rownowage, ktora zaraz ktos zburzy bo nie umiem mowic nie. chyba oboje nie umiemy sobie pomoc. poroznila nas zbyt duza liczba podobienstw. jestem sama, nie chce juz byc tu sama..
|