Tkwi w Tobie problem Mateusz - powiedziałaś ze łzami w oczach, a ja już wtedy poczułem się tak, jak nigdy nie chciałem się poczuć. Czułem jak grunt ucieka mi spod stóp, czułem, że tracę coś wartościowego, czego nie będzie łatwo odzyskać. Przez ten cały czas poznawałaś nowych ludzi, przecież w którymś z nich mogłaś dostrzec kogoś lepszego, bez problemu mogłem zejść na drugi plan, być tylko przystawką na gorsze dni, przyjacielem, który otrze łzę, kiedy jest Ci źle. Tylko tyle. Wtedy tak myślałem, choć wcale nie uważam, że przyjaźń to mało. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie chciałem być tylko przyjacielem, chciałem być najlepszym co spotkało Cię w życiu. Chciałem Cię nosić na rękach i zapewniać na każdym kroku o sile swojego uczucia. "Tkwi w Tobie problem Mateusz", te słowa odbijały się echem w mojej głowie, lecz me serce zalała fala ciepła kiedy usłyszałem"Ale kocham ten problem najbardziej na świecie"/diabelny
|