W życiu wieczny remont. Ciągle dostawiam jakieś nowe osiedla w mojej głowie. I robię je takie strzeżone. Że niby jestem powściągliwa. I trzeba znać kod do mojej głowy, żeby móc słyszeć, co ślina na język przyniesie.
I są tacy, co kody wszystkie mają pospisywane. A i tak nie korzystają. Albo nie mają, a chcą mieć. Albo napierdalają mi w domofon od rana do nocy. / Bada
|