Ilu tu tych co cię zawiedli na całej linii,
okazało się kim są, mówili, że są kim innym.
Miał być niby przyjaciel, kumpel, ziomek,
teraz nie wyciągam dłoni w ich stronę, mosty spalone,
Jak pogięte kartki, kurz zdmuchnięty z płyt,
nie ma, ich uścisk dłoni i sentyment z nich fałszywy.
|