A może moja samotność to nieuleczalna choroba, wykańczająca moją psychikę i ten narząd zwany sercem? Atakuje psychikę, wyniszcza ją doszczętnie-buduje nieprzepuszczalną tarczę na uczucia i ludzi.Przerzuca sie na serce i wyżera ostatnie emocje, które w nim zostały, zamienia je w kamień , zostając tam i pilnując żeby przypadkiem nic się w nim nie narodziło. Tak to czuje..
|