Zawaliłam,wiem to. Kolejny raz dałam się ponieść emocjom, wpadłam w wir przykrych sytuacji sama siebie ranię. Nic nie daje że mam tylu przyjaciół, prawdziwych czy też fałszywych zawsze będę sama czuję to. Nie potrafię już kochać, szanować i dotrzymywać obietnic i w tym wszystkim nie zagubić samej siebie, nie raniąc obojętnością kogoś naprawdę wyniszczyłam się już. Jestem pesymistką nieustannie wszystko jest w szarości, nie widzę żadnych walorów i nic dla mnie nie jest ważne, mimo tego że mam po co żyć, dla kogo to nie potrafię się uśmiechnąć tak po prostu. Brakuje mi ufności, wiary i pewności siebie takiej którą kiedyś miałam, czemu tak jest że moje marzenia się tak wypaliły, odeszły i nie da się ich odzysakc. Gdzie się podziały te wszystkie beztroskie dni ze szczerymi pozytywnymi uśmiechami, gdzie są teraz te ulotne chwilę i zimowe wieczory z ciepłą herbatą i kocem. Co się stało z dziewczyną która miała tyle zapału w sobie, czemu teraz narzeka nie spełnia marzeń i jest tak obojętna.
|