Wyszłam ze szkoły wcześniej niż zwykle, przede mną widniała perspektywa zbliżającego się weekendu. Było wyjątkowo ciepło jak na marzec, słońce bardzo intensywnie świeciło w moje oczy, tak, że byłam w stanie dostrzec zaledwie niewielki procent świata, ale nie przejmowałam się tym. Zamknęłam oczy i próbowałam każdym fragmentem odsłoniętego ciała łapać promienie słońca. Na moje usta mimowolnie wypłynął uśmiech, przestałam myśleć o wszelkich problemach, po prostu cieszyłam się chwilą. Bo przecież szczęście jest tak bardzo krótkotrwałe i ulotne, że każdy jednorazowy moment trzeba mocna wyryć w swojej pamięci, by móc do niego wracać zawsze wtedy, kiedy już w niczym innym nie odnajdujemy nadziei i chęci do życia. Skoro kiedyś byliśmy szczęśliwi, to możemy być ponownie
|