On:
"Myślisz mi się nieprzerwanie. Skórą, krwią, tętnem. Kiedy już Cię nie było w mieszkaniu, kiedy został mi tylko Twój zapach, okno zamknąłem, żeby go nie wypuszczać. I włosy pojedyncze odnajdywałem gdzieniegdzie, na kocu i na koszuli mojej. A kiedy został mi tylko Twój zapach i włosy, i Twoje ślady pomniejsze, byłem jak pies, który nigdy pojąć nie zdoła, że pani wyszła po to, żeby wrócić. A kiedy zniknęłaś usiłowałem przypomnieć sobie Twoją twarz. I z tęsknoty nie mogłem. I bez skutku próbowałem zrozumieć. Skąd się znamy. Kim jesteśmy. Czy Ty i ja to już my?"
Ona:
"Musisz być czujny. Wiedzieć jakich pytań nie zadawać. Kiedy milczeć. Dotykać. Kiedy być. A kiedy zniknąć. Chcę być przy Tobie pewna, że będziesz dokładnie wtedy i w takim stopniu żebym Cię czuła. A jednocześnie za Tobą tęskniła. I nigdy się nie odwracaj do mnie w łóżku plecami."
"Pręgi"
|