Tęsknię, no! Dwa słowa, dziewięć liter, a wyrażają więcej niż tysiąc słów. Nic nie poradzę jednak na to, choć wiem, że nie mam wyjścia i muszę się z tym uporać tak samo jak i on. Ja tu przynajmniej mam ziomków, którzy poprawiają mi humor, gdy go nie ma, a on jest tam sam i chyba odczuwa to jeszcze mocniej niż ja. Wiem, że na pauzach patrzy jak popierdolony na moje zdjęcia i chyba dlatego piszę mu wiadomości, że damy radę i nic nie może nas zniszczyć. Smutek nic tutaj nie pomoże, płacz w poduszkę też nie, wręcz przeciwnie: trzeba starać się uśmiechnąć i wierzyć w to, że niedługo się spotkamy i coś - jeszcze nie wiem co - zlikwiduje nasze rozłąki do minimum. Będzie tak, wiem to na pewno. Dwa słowa, dziewięć liter. Kocham cię. Jesteś mój. I dlatego, choć los nie pozwala nam być codziennie blisko siebie, zawsze chcemy do siebie wracać.
|