Zosia:
Chciałabym, żeby się kto zjawił,
kto by mi nagle się spodobał,
żebym się jemu te udała
i byśmy równo na to przyszli.
Widzisz, takiego bym kochała,
i to bardzo, bardzo, bardzo.
Haneczka:
Ach, tym uczucia moje gardzą;
przecie trza wprzód wypróbować,
trza coś przecierpieć, coś przeboleć,
żeby móc miłość uszanować.
Zosia:
Już ja tam swoje będę woleć.
|