I nagle wszystko prysło. Cała miłość, która wydawała się niezniszczalna odeszła. Często jedną głupią głupotą można zniszczyć wszystko. Czasem po prostu w człowieku coś pęka, coś w pewnym pieprzonym momencie sprawia, że już się nie chce walczyć o coś co powoli przestaje istnieć. Wsród tego całego zamieszania byliśmy zbyt zagubieni by się odnaleźć. Ale ja wierze ja wierze, że za niedługo znów się odnajdziemy i wszystko wróci do normy. Do prawdziwej normy./prt.
|