Rzucasz krótki uśmiech, ja - piję wódki łyk,
i przez chwilę, zanim usnę, myślę "z kimś już mógłbym być"
i chwilę później wpadasz na mnie w przedpokoju,
Twoje oczy trochę smutne chyba patrzą prosto w moje,
i nic nie mówisz znów, ja milczę też, ale oboje
mówimy "chyba chcę, lecz wybacz, wiesz, trochę się boję"
|