"Dziadek jest w szpitalu", na dźwięk tych słów, zatrzymało się wszystko, świat stanął w miejscu. Szybkie ogarnięcie i wizyta w tej sali, białej, smutnej, bez wyrazu. Wzrok dziadka wbity w ścianę. "Cześć jak się czujesz?" Wyjąkałam, czując jak słowa utknęły mi w gardle. "Wszystko dobrze, jest coraz lepiej, miałem wrzody" i kamień z serca opadł z wielkim wyrazem na ziemię. Późniejszy telefon jednak zmienił wszystko."Mała, to jest rak, nie będzie chodził." Na dźwięk tych słów, w oczach stanęły mi łzy, a serce się zatrzymało. Nie będzie jak dawniej.
|