Nie oczekuje nic w zamian.. Po prostu przez troskę o drugą osobę staram się odseparować od swoich problemów, lecz moje udręki są blisko. Czuję ich obecność. Próbuję uciekać, ale one wciąż są a mną i szyderczo się uśmiechają. Wiedzą, że się im poddam. Wiem, że uderzą ze zdwojoną siłą i wiem, że nie dam rady ich przezwyciężyć. Bo jestem sama i czy indywidualnie poradzę sobie z problemami, które z odległości potrafią mnie złamać? To jest już mój koniec. / hoooneyy
|