nie potrafię tego zrozumieć, tej nieobecności. w jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już go nie ma. najpierw opowiadasz mu wszystko o sobie, o planach jakie masz. zna Cię lepiej niż Ty sam siebie, a potem tak nadzwyczajnej w świecie nie masz w ogóle do niego dostępu. stojąc obok Ciebie czujesz, że jest jakiś obcy, a przecież taki nie był, pamiętasz go. pamiętasz wszystko, co z nim związane. jesteś przesiąknięta wspomnieniami, aż do szpiku kości. nie możesz pojąć tego, dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. wciąż myślisz, że to jest jakiś głupi żart, że on niebawem wróci, że to wszystko się skończy i okaże jednym wielkim nieporozumieniem.
|