Była sobie dziewczyna, młoda. Poznali się w szkole. Na początku miała o nim zdanie, że jest dziwakiem, ale zbiegiem czasu zaczęła z nim rozmawiać, zauważył że ona się w nim kocha i by była wstanie zrobić dla niego wszystko. Udawał, że jest w niej zakochany...Lecz to były pozory... Wykorzystywał ją jak tylko mógł, zjadał jej śniadania w szkole, pożyczała mu pieniądze... ba dawała mu te pieniądze. Lecz ona nic nie zauważyła niepokojącego, była spokojną dziewczyną może nie uczyła się najlepiej ale miała poukładane w głowie. Miała w planach stały związek potem sex, lecz od kilku dni namawiał ją na alkohol, ona nie chciała, wlewał jej do gardła. Zaczął ją całować szarpiąc za włosy, jego ręka zniżała się coraz niżej, ona nie kazała. Ściągnął jej spodnie, bieliznę złapał ręce i wszedł w nią z całej siły, nie wiedziała co się dzieje ból był okropny pełno krwi. Ona kazała mu wyjść, zrobił to. Wzięła i wytarła krew i uciekła z domu. Usłyszała tylko, myślałem że nie jesteś dziewicą...
|