Kiedyś myślałam, ze to ma jakies szansę, ze ze mną będzie inaczej, mija czas, to uczucie ciągle więzi moje serce. Zamykam oczy, przychodzi przeszłośc. Zamieram, a małe strumyki spływają po mej twarzy. Przyszłosc widzę w szarych barwach, zasłonietą burzą wspomnień. Tak bardzo chce zapomnieć, lecz nie starcza mi sił. Często tak strasznie trudno podnies sie po upadku. Upadam codziennie lecz z kazdym kolejnym dniem coraz mniej checi by cos w koncu naprawić, by nie cierpieć dłużej tak. Chciałabym byc wiatrem, aby zniknąć w pewnej chwili, zatracic sie w szalonym tańcu nie myśląc o tym co rani i boli. Odciąć sie od okrutnych wspomnień. Uwierzyć w koncu, ze istnieje szansa na lepszy bieg życia. Zacząć ponownie marzyć o nadzieji na odzyskanie spokoju i harmonii. ZYC BEZ CIEBIE
|