Chuj, niech to wszystko się skończy, niech będzie jutro niedziela, niech będę już na oddziale. Udawana troska o mnie, udawane uczucia, udawane kurwa wszystko. Tak chciałam tu przyjechać, cieszyłam sie jak dziecko na nową zabawke, a teraz placzę, chociaż nie, ja wyje z bezsilności. Ręce się trzesą jak zawsze, wargi drżą, łzy zapierdalają po twarzy. Moja `zajebista rzeczywistością`, witaj... Jedna, dwie, może dziesięć kresek, i może wszystko ze mnie zejdzie. 1:0 do chuja ;/ /ASs
|