Człowiek się zmienia.
Jeszcze 10 lat temu zrobiłabym wszystko za każdy telefon, za zainteresowanie znajomych, propozycje spotkań i wyjazdów.Teraz mam ochote uciec od wszystkich... Najlepiej gdzieś w góry, posiedzieć w schronisku, pomęczyć się na szlaku i spojrzeć na świat z innej perspektywy. Potrzebuje spokoju, ciszy i bratniej duszy. Nie ważne czy mój towarzysz bedzie kobietą, mężczyzną czy psem! Nieważne! Chciałabym wreszcie znaleźć kogoś kto mnie zrozumie,kto nie będzie opowiadał mi o swoim życiu, wypytywał o moje ani analizował cudze. Chciałabym poznać kogoś kto spojrzy na świat z mojej perspektywy i zrozumie co czuje. Będę mogła opowiedzieć o problemach w rodzinie, pracy i stosunkach międzyludzkich, a on/ona/ono nie będzie krytykwał, rozpamiętywał czy "rzucał dobrymi radami". Po prostu weźmie mnie za łapę i zaciągnie nad staw lub na łąkę, a ja znów zobaczę jaki świat jest piękny...
|