Ty podchodzisz nieprzytomnie, tulisz moje ciało i milczysz, tak jakby nic się nie stało, a dni zlewają się w jedność i otula mnie ciepło, w które chcę brnąć, jest moją Mekką. powraca tętno, Ty uwalniasz mnie z objęć, powraca oddech, a ja próbuję się podnieść. błagam, chodź do mnie, już nie boję się umierać /:*
|