Milczę, czekam i się uśmiecham, Kiedy Cie widzę to nie narzekam. Wyszukuję z tłumu zarys Twojej twarzy, Wciąż oczekuję co się wydarzy. Lecz Ty milczysz, spodglądasz ukradkiem czasami, Tak ciężko określić to, co jest między nami. Karmimy się codziennie złudzeniami, Gubimy miłość między zauroczeniami. Tłumaczymy wszystko zbiegami okoliczności, Ale ile te przypadki dają radości. A może między nami nic nie ma? Może to tylko moje urojenia? A co jeśli w ogóle Cie nie ma? Jeśli to wszystko to tylko ściema? Może to psychoza, Ale ile razy można zaczynać od nowa? Potrzebne są słowa, Po to jest mowa. Nie wyjdzie? Szkoda, Znów zacznę od nowa.. | nieogarniamciebejbe
|