Sama dla siebie jestem jakąś pieprzoną zagadką. Namiastką istoty, która gdzieś głęboko chowa to czego nikt nie potrafi zrozumieć. Nie jestem sobą... Od kilku dni nie poznaję się w lustrze. Nie widzę siebie. Nie widzę nic poza bladą twarzą, podpuchniętymi oczami i brakiem sił, który w nich gaśnie.
Ludzki umysł potrafi płatać figle. Oszukuje nas, choć może tak naprawdę sami siebie oszukujemy? Może karmimy się złudzeniami po to by było nam lżej? pozwalamy by czasem wyobraźnia nas poniosła, mając nadzieję, że to czego tak pragniemy spełni się. Niekiedy prosimy o to by dać się nabrać, uwierzyć w coś czego nie ma, lecz nie zawsze się to udaje. przez chęć poczucia się lepiej, mieszamy sobie w głowach, co często fatalnie się kończy, mimo wszystko nadal próbujemy. A może tak naprawdę nie mamy na to żadnego wpływu, może nasz umysł w ten sposób chce dać nam to czego tak pożądamy i w ten sposób wycina nam numer. A może nieświadomie pragniemy tego bólu, rozczarowania ?
|