Jej cztery ściany przepełnione były rozterkami. Sufit przypominał niebo tysiąca pytań bez odpowiedzi, a podłoga stała się morzem wylanych łez, postanowiła wzieść się ponad swój mały świat i zaczerpnąć świeżego powietrza. Wokół panowała niezwykła cisza, którą zakłócały z rzadka przejeżdżające samochody. Szła wraz ze swym wiernym odbiciem, które krok za krokiem podążało obok niej. Przemierzała ulicę po ulicy starając się dotrzeć do bliżej nieokreślonego celu. / izka2609
|