obchodzi mnie już, gdzie jeździsz na
wakacje, z kim to robisz i jakim środkiem
transportu, chociaż chciałam te wakacje z
Tobą spędzić, pojechać nad morze
samochodem. nie jestem zainteresowana
stanem Twoich włosów, chociaż kochałam
oglądać Cię u fryzjera, kiedy robiłeś miny do
lustra, a pani burczała maszynką. nie chcę
dowiadywać się przypadkiem, że wybierasz
się na ten koncert, bo nic mnie nie obchodzi
czy się tam spotkamy.. chociaż chciałam z
Tobą chodzić na wszystkie gdyńskie
koncerty. wyrzuciłam wszystkie karteczki,
które przykleiłeś mi na szafki w kuchni i na
lodówkę, wyrzuciłam rączki odbite w masie
solnej, nie mam już Twoich numerów
telefonów, chociaż może ciągle je pamiętam,
nie wiem. nie jesteś już moim Sobieskim. nie
oglądam już tych samych filmów,
przestawiłam łóżko w pokoju, nie palę i nie
jadam szpinaku. herbata 'magic moments'
została rytualnie wyjebana do kosza.
wyprowadzam się z rozewskiej, jeszcze nie
wiem dokąd, ale na pewno gdzieś, gdzie nie
będzie dla Ciebie miejsca
|