powiedział, że musi odejść, mimo żelaznych obietnic i zapewnień, że tylko ja, że aż po grób. Zamknęłam oczy:
-o czym myślisz? - spytał,
-próbuję sobie wyobrazić przyszłość - wyjąkałam przez łzy.
-i co dostrzegasz?
-najgorsze jest właśnie to, że nic, pustkę, bo widzisz, za każdym razem gdy ją sobie wyobrażałam widziałam Twoją twarz, nic innego, a teraz zniknęła, nie tylko Twoja twarz, przyszłość również.
|