Czasami lubię sobie tak usiąść, i prowadzić długie rozmowy z sufitem, który razi mnie swoją bielą, i pajęczynami zwisającymi z kąta.Mimo wszystko on nigdy nie zamknie mi ust pocałunkiem, a tym samym nie przyprawia mnie o szybsze bicie serca. On nigdy nie pogładzi po policzku, czy nie wyślę w nocy sms'a, że kocha, i odlicza sekundy do następnego spotkania. No i co najważniejsze... Sufit nigdy nie zdradzi mnie z innym sufitem. Kurwa, zwariowałam. /esperer
|