Serdecznie witam, nie pytaj mnie dlaczego
Choć teraz się uśmiecham, wzrok mówi co innego
To kurwa koniec podpalam wszystko w pizdu
Kurtyna prawdy spada, my pełni optymizmu
Idziemy przez te zgliszcza, a moje serce krwawi
Wciąż na krawędzi wojny - mogę przyjść i cię zabić
Bóg błogosławi, my ciągle po swojemu
Nie dziewiędździesiąt dziewięć, lecz tysiące problemów
|