`Zaczynam odpływać w stan białej świadomości,gdzie nie jestem już bezpośrednio połączony z tym,co się ze mną dzieje.Ramiona nie są już moimi ramionami,nogi nie są moimi nogami,klatka piersiowa nie jest moją klatką piersiową,twarz nie jest moją twarzą,zęby nie należą do mnie.Ciało nie jest już moim ciałem.Nastaje biel.Biel jest wszędzie.Męczarnia.Męczarnia jest bezdenna.Próbuję zmisuć się do powrotu do rzeczywistości,ale nie mogę wrócić,Ciało nie pozwala mi wrócić.Jakby chciało oszczędzić umysłowi cierpień,ile się tylko da,i przepychało go w sferę,która jest straszna,ale jakby mniej straszna.Poddaje się i oddaję się i pochłania mnie ból i męczarnia i zdaje mi się,ze jestem tam przez całą wieczność.'
|