Nie zmuszę go żeby mnie kochał więc nie
wydzwaniam do niego całymi dniami choć wiem,
że i tak nie odbierze. Nie czekam już na
wiadomość od niego bo nie chcę się znów
zawieść. Nie płaczę po nocach bo łzy i tak nic nie
dadzą. Po prostu mam nadzieję, że nadejdzie w
chwila w której on poczuje, że czegoś mu brakuje.
Może będzie wtedy szedł na trening albo palił fajki
z kolegami i coś zakuje go w środku. Sięgnie po
telefon, wybierając mój numer kliknie zieloną
słuchawkę ale oprócz skrzynki pocztowej nie
usłyszy niczego innego. Podejdzie pod mój dom i
od sąsiadów dowie się, że niedawno się
wyprowadziłam. Nie będzie mógł spać w nocy aż
w końcu zobaczy mnie na ulicy z innym i
rozpierdoli go od środka.
|