Szłam potykając się o własne nogi, przekraczając te nieprzekraczalne granice. Przewracałam się co krok na krzywym bruku, zdzierając sobie dłonie i kolana. Wódka jeszcze ciągle pulsowała we krwi. Zdzierałam czubki najdroższych butów, cała w jego zapachu. Marzyłam tylko o ciepłym prysznicu. żeby spłukać wspomnienie ostatniej nocy. Bo wiem że nic dla Ciebie nie znaczę, poza tymi kilkoma westchnięciami, w Twoim poukładanym życiu nie ma miejsca dla mnie, która nie umie zorganizować sobie nawet śniadania...
|