Okrutnie popękane, krwawiące usta, wielkie podkrążone oczy z kilometrowymi, silnymi dołami. Rozczochrane rude włosy... Czy jeszcze coś czuję? Tak, przeszywający na wylot ból, jakby ktoś wyrwał serce i zadawał ciosy dalej, czerpiąc przyjemność z łez i krzyku. Całą sytuację jeszcze gorszą czyni fakt, że ta wizja, tak brutalnie rzeczywista, siedzi tylko i zarazem aż w mojej psychice...
|