22.01.1994 przyszła na świat dziewczynka. Mała, bezbronna istotka, która jeszcze wtedy nie wiedziała, co ją spotka w życiu, ale istniała, bo chciała się dowiedzieć. Minęło 20 lat od tamtego czasu. 20 lat od pierwszego okrzyku, od pierwszego płaczu. 10 lat normalnego życia i 10 lat piekła. BOŻE zdmuchając świeczkę ma torcie życzyłam sobie, by w kolejne 10 lat nie poleciały łzy, nie było smutku, cierpienia, by moje dziecko dorastało w zdrowiu, szczęściu i miłości. Boże przecież wiem, że istniejesz do cholery. Zrób coś!
|