Ktoś kiedyś powiedział mi, że jeżeli będę miała problem z jakąś decyzją, to powinnam rzucić monetą. W końcu, po kilku latach od tego zdarzenia, nadszedł taki moment. To był rodzaj niepewności, która niszczy. Nie tylko decydującego, lecz także tych, których ta decyzja dotyczy.
Więc rzuciłam monetą.
Wtedy właśnie przekonałem się, że temu mądremu człowiekowi nie chodziło o to, że los odpowie na pytanie. Nie, nie... Tu chodziło o moment, w którym moneta jest dwadzieścia centymetrów nad ziemią. O moment, w którym targane uczuciami serce jest pod ogromną presją.
Wtedy człowiek sam poznaje odpowiedź
|