Ciężko jest odróżnić żal od wspomnień,
dla tych ran, nawet Jezus oddałby życie ponownie.
Jak coś tracisz, to wiesz, że to tracisz bezpowrotnie,
a jak wróci to wkurwia i to chyba nie za dobrze już.
Znam miasto i nie da się ukryć,
że to wszystko jest walką i nie ma, że smucisz.
Jakby łańcuch na przegubach krępuje moje ruchy,
i już nie wiem czy pociesza mnie fakt, że to nie wróci już.
|